Cyfrowy Polsat

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Niebo płacze, gdy liga się zaczyna

Warszawa deszczem zalana. Organizatorzy niedzielnego meczu pomiędzy Legią, a Zagłębiem nie chcieli powtórki z pamiętnego półfinału Mistrzostw Świata z 1974 roku w którym zmierzyły się Polska i RFN. Była to jak najbardziej słuszna decyzja. Piłkarze mogliby bowiem wtedy nurkować również w dosłowny sposób. Poza tym mogliby narazić się na kontuzję, a w kontekście rewanżowego meczu w Lidze Europejskiej jest to tym bardziej niepożądane.



Pozostałe mecze odbyły się zgodnie z planem. Po wynikach ankiety widzę, że przekonałem część z Was do tego, że to Lech jest głównym kandydatem do tytułu. A raczej zrobili to piłkarze ”Kolejorza”, którzy rozbili ŁKS aż 5:0. Pozytywnie zaskoczyła Korona Kielce, która ograła na wyjeździe Cracovię. Polscy pucharowicze zawiedli i stracili punkty z niżej notowanymi rywalami. Prawdopodobne jest to, że w przypadku dalszych sukcesów Wisły i Śląska w Europie powtórzy się poznański scenariusz, czyli problemy w lidze. Zarówno Górnik jak i Widzew nie mają wysokich aspiracji, a udało im się jednak wyrwać jeden punkt.
Oglądałem ostatnio Dublin Cup- towarzyski turniej rozgrywany na pięknym, siedemdziesięciotysięcznym stadionie na którym grały Celtic, Inter, Manchester City i drużyna ”gwiazd” ligi irlandzkiej. Przekonałem się wtedy, że ”robienie Poznania” cały czas jest popularne. Wiele zawdzięczamy kibicom Lecha, którzy udali się na wyjazdowe spotkanie z Manchesterem City. Zrobili bardzo dobrą promocję polskiej piłce.


Fani z Poznania mieli wtedy okazję na własne oczy zobaczyć niezwykłą rzecz- gola strzelonego przez Joela Tshibambę. Z resztą jedynego w barwach Lecha.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz