Cyfrowy Polsat

czwartek, 14 lipca 2011

Ile warta jest głowa Voskampa?

No i zaczęło się! Jagiellonia, Śląsk, Wisła. O tych pierwszych nie ma co pisać. Skompromitowali się z drużyną zajmującą obecnie piąte miejsce w lidze kazachskiej.
Możemy, a nawet powinniśmy skupić się na Wiśle Kraków. Po nieudanym turnieju w Tallinie jej dyspozycja była wielką niewiadomą. Niestety kibice spragnieni piłkarskich emocji przez pierwsze minuty meczu musieli obejść się smakiem, gdyż zamiast płyty boiska widoczne były głównie proporce i flagi kibiców Wisły, którzy być może uważają, że tylko oni podróżując setki kilometrów mają prawo oglądać Mistrza Polski. Tuż przed tym, zanim flagi zostały przeniesione można było usłyszeć przyśpiewkę ”Hej kurwo zostaw kibica”, ale obyło się chyba bez przepychanek pomiędzy fanami Wisły, a ryską Policją.                                                                                                                                          
Gdy już można było skupić się na meczu zobaczyliśmy statyczną Wisłę i jej rywala, którzy postawił na skomasowaną obronę. Zdecydowanie najlepszym graczem Białej Gwiazdy był Maor Melikson, który kreował większość akcji ofensywnych. Reszta Wiślaków nie dostosowała się do jego poziomu. Zawiódł w szczególności Patryk Małecki, który wyróżniał się swoimi gęstymi włosami. Tamtego dnia nie wychodziły mu dryblingi. Warto jego zwrócić uwagę na jego strzał z pierwszej połowy, kiedy to wybił piłkę poza stadion. Co prawda trybuny stadionu Skonto nie są duże, ale mimo wszystko zrobiło to spore wrażenie. Zwycięstwo Białej Gwieździe zapewnił gol samobójczy Renarsa Rode.

interia.pl

Zadanie zostało wykonane i należy się spodziewać, że Wisła poradzi sobie w rewanżu. Jeśli jednak awansuje do Ligi Mistrzów to można przypuszczać, że w Krakowie spoczną relikwie Maora Meliksona. Oby nie doznał żadnej kontuzji, bo wtedy szanse na awans do tych elitarnych rozgrywek zostałyby niemal w całości przekreślone.

wp.pl

Z kolei Śląsk wszystkich pozytywnie zaskoczył. Wrocławianie w swoim pierwszym meczu od kilkudziesięciu lat w europejskich pucharach zaprezentowali się znakomicie ogrywając szkockie Dundee United. ”Mandarynki” przypominały trochę Manchester United, ale nie ze względu na grę, ale na swoje stroje, które miały taki sam wzór jak koszulki MU w ostatnim sezonie. Drużyna Oresta Lenczyka wygrała skromnie 1:0, ale jej styl gry był bardzo widowiskowy. Nowy gracz Śląska- Johan Voskamp zaledwie dwie minuty po swoim wyjściu na murawę strzelił zwycięskiego gola i potwierdził tym samym, że jego transfer był strzałem w dziesiątkę. II liga holenderska swoim poziomem plasuje się gdzieś między Ekstraklasą, a naszą pierwszą ligą. Mimo wszystko gracz który strzela w tych rozgrywkach 29 goli w czasie jednego sezonu zasługuje na uznanie.


Teraz należy czekać na rewanże. Mecz na Tannadice Park zapowiada się znakomicie nie tylko ze względu na stawkę spotkania, ale również na atmosferę, która będzie tam panowała. Nie będę ukrywał, że uważam ligę szkocką za najlepszą na świecie. Poniżej zamierzam fragment meczu Dundee- Celtic, który obrazuje wyjątkowość piłki nożnej na północy Wielkiej Brytanii.



Być może w Polsce należałoby zastosować tamtejsze pomysły dotyczące bezpieczeństwa na stadionach. Czy nie wystarczy nakładać wysokich kar finansowych i wprowadzać restrykcyjne zakazy stadionowe za wykroczenia w czasie meczu, zamiast odgradzać kibiców ostrokołem od płyty boiska, przetrzymywać ludzi w areszcie albo nawet zamykać stadiony? Na pewno warto tego spróbować, skoro dotychczasowe środki zapobiegawcze nie przynoszą skutku. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz